American Athletic Club of Chicago "EAGLES" - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Losowa galeria

XXIV TURNIEJ POLONIJNY NOWY JORK
Ładowanie...

LINIKI

 Mecze na żywo przez Internet, nie tylko piłkarskie
  

 

Wyszukiwarka

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 50, wczoraj: 39
ogółem: 1 002 982

statystyki szczegółowe

NAUKA W KRAKOWIE


”Dziennik Polski” z 1960.08.19

Wisła - „Orły" Chicago 8:0 (7:0)
Nie pomógł gorący doping, nie pomogło skandowanie: „Orły tempo, Orły gola” części publiczności, zwłaszcza tej najmłodszej — amerykańscy goście nie zdołali ani razu ulokować piłki w bramce Tynora. Zabrakło wśród nich strzelca, który by potrafił wykończyć choć jedną z dość licznych, zwłaszcza po przerwie sytuacji, wypracowanych przez wcale szybkich skrzydłowych. Zarówno Grabowski jak i Znamierowski wyzwalali się od czasu do czasu spod czujnej opieki pomocników Wisły i podprowadzali piłkę w pobliże bramki, tu jednak albo ją tracili w pojedynku z obroną czerwonych, albo też strzelali niecelnie. Kompletną indolencją strzałową wykazywała też trójka środkowa.

Najsilniejsze jednak punkty polonijnej drużyny stanowili bramkarze, przede wszystkim pierwszy. Ich zachowanie się w bramce z chwilą zbliżania się niebezpieczeństwa przyjmowane było przez widzów humorystycznie. Jako najskuteczniejszy sposób zażegnania groźnej sytuacji uważali oni wybieg na przedpole bramki, co oczywiście przynosiło najczęściej wprost odwrotny skutek — ułatwia napastnikom gospodarzy zdobycie punktu.

Górne piłki, zamiast chwytać, pierwszy bramkarz z reguły piąstkował. Chcąc być sprawiedliwym trzeba przyznać, że jego następca spisywał się lepiej, co uwidoczniło się szczególnie po przerwie, kiedy to zdołał sparować kilka dość nawet groźnych strzałów czerwonych. Obrona i pomoc popełniły początkowo wiele błędów, co kosztowało „Orłów” utratę kilku bramek.

Na korzyść gości trzeba zapisać, że przez cały mecz prowadzili grę otwartą, nie próbując ani przez chwilę „murować", jak to jest u nas w zwyczaju. W całości gra ich tchnęła najczystszą „amatorszczyzną", indywidualnie są oni wyszkoleni nie najgorzej (poza bramkarzami). zespołowo jednak wykazują tak wielkie braki, że trudno im nawiązać równorzędną walkę z piłkarzami z prawdziwego zdarzenia. Trzeba też przypomnieć, że „Orły" nie przyjechały do Polski w najlepszym składzie, kilka pozycji w ich drużynie jest obsadzonych przez szczególnie słabych zawodników. O Wiśle na tle takiego przeciwnika niewiele da się powiedzieć. Początkowo czerwoni traktowali spotkanie serio, wkładali w grę wiele ambicji, a nawet zaciętości, toteż bramki padały jedna po drugiej, zwłaszcza że „Orły” długo nie mogły znaleźć sposobu na skuteczne przeciwstawienie się gospodarzom. Po przerwie goście „chwycili oddech" natomiast czerwoni pofolgowali i w rezultacie ujemne konto bramkowe „Orłów" powiększyło się tylko o jedną bramkę.

Łatwym łupem bramkowym podzielili się: Maniecki 2, Sykta 2, Miceusz 2, Kościelny i Wójcik po 1.

Drużyny wystąpiły w następujących składach:

WISŁA: Tynor, Snopkowski, Kowalczyk, Rudka, Wójcik, Jędrys, Machowski, Sykta, Miceusz, Kościelny, Maniecki po przerwie Syktę zastąpił Adamczyk a Jędrysa Wójcik.
„ORŁY”: Kłokowski, (Zadów), Marcinkiewicz, Gryzik, Ślizowicki, Gronnnig, Kramer, Znamirowski, Uribe, Zyzda, Mróz, Grabowski rezerwowi Tokarz i Tybro.

Sędziował p. Kolber z Krakowa, widzów ok. 6 tys.

Reklama

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 1

Tabela ligowa

Inne rozgrywki » I liga

Wyniki

Brak danych.

Ostatnie spotkanie

Nie wprowadzono danych o ostatnich meczach.